Zakwas chlebowy żytni.

Składniki:

  • 100 gram mąki żytniej,
  • 100 ml wody (ciepłej),
  • słoik litrowy,
  • drewniane „mieszadło”, raczej nie metalowe, a już broń Boże aluminiowe.

1 dzień
Rano: Wsypujemy do słoika mąkę, zalewamy ciepłą wodą ok. 36,6-40 stopni (nie więcej), mieszamy patyczkiem, przykrywamy ściereczką, zostawiamy przykryte w ciepłym miejscu (bez przeciągu).

UWAGA.
Jako wylęgarni zakwasu możemy użyć lekko (lekko!) podgrzanego piekarnika, jeśli mamy wyświetlacz temperatury to super, wtedy wiemy, że nie przekroczymy magicznych 40 stopni (to tak jak u człowieka, zaczynamy się lekko gotować).

2 dzień
Rano: Pomieszać (oczywiście drewnianym mieszadłem), odstawić do wylęgarni na kolejną dobę.

3 dzień
Powinna zacząć się fermentacja, co można poznać po kwaśnym zapachu.
Wieczorem: Dodajemy 50 g mąki i 50 ml wody. Mieszamy. Przykrywamy. Odstawiamy.

4 dzień 
Rano: Mieszamy. Przykrywamy. Odstawiamy.
Wieczorem: Dodajemy 50 g mąki i 50 ml wody. Mieszamy. Przykrywamy. Odstawiamy.

5 dzień. 
Już „bladym świtem” powinny się pokazać liczne pęcherzyki na powierzchni zakwasu.

Zakwas powinien być już gotowy.

Możemy zacząć wypieki.

Niektórzy szczęśliwcy czekają krócej. Po prostu wszystko zależy od warunków.

5 dni jest okresem optymalnym dla powstania zakwasu.

Trzeba pamiętać aby przy każdym pieczeniu chleba odłożyć ½ litra ciasta (jako zakwas do następnego wypieku). Taki zakwas trzymamy w lodówce w przykrytym, ale nie zakręconym słoiku (wybuch przy odkręcaniu murowany… umyć kuchnię… współczuję). Maksymalnie przechowywałam zakwas 3 tygodnie. Nie zepsuł się bardziej niż jest zepsuty. Nie dokarmiałam mąką jak w niektórych przepisach. Choć wersja z dokarmianiem jest całkiem niezła i nie musimy odkładać 1/2 litra ciasta tylko 3-5 łyżek. Wtedy dzień przed pieczeniem dokarmiamy zakwas 50 g mąki i 50 ml wody. Nie próbowałam tej metody.

Jeszcze jedna ważna rzecz. Nie musimy zużyć całego 1/2 litra zakwasu. Można dać połowę. Takie rozdzielenie może się przydać przy większej ilości wypieków.

Najlepiej rozpowszechnić przepis wśród znajomych i kiedy wypadamy z pieczenia, zawsze ma nam kto odłożyć kawałek ciasta.

spacer